27.08.2013

Jak zrezygnowałam ze słodkości :)

Dzisiaj chciałabym Wam opisać jak porzuciłam trzy niezdrowe ale bardzo słodkie nawyki. Zapraszam :)  


                                                             Cukier

Herbatę słodziłam dwiema łyżeczkami. Na początku zmniejszyłam do jednej łyżeczki, dzisiaj nie słodzę wcale. Nie jestem w stanie powiedzieć po jakim czasie stosowałam te ograniczenia po sobie, po prostu wyczuwałam kiedy mój organizm przestawiał się do innego smaku.

                                                             Cola

Moja zmora ;) U mnie w domu bardzo dużo się jej piło. Może nie królowała na naszym stole codziennie, ale była często. Gdy już zaczęłam pracować od tego napoju wręcz się uzależniłam!!

Jak wyglądał mój detoks? ;)
Na początku przerzuciłam się na puszki. Zamiast butelki 0,5l czy 1l pozwalałam sobie wypijać dziennie właśnie taką puszeczkę aby przyzwyczaić się do mniejszej ilości wypijania tego rodzaju napoju. Następnie miałam zamiar odzwyczaić się od smaku - piłam colę light, która wg mnie smakuje po prostu jak Ludwik (tak, ten do mycia naczyń, choć w sumie go nie próbowałam ;) )

Cola przestała mi smakować - super! ale brakowało bąbelków :(
Dlatego też zaczęłam pić wodę gazowaną, jako taki "biedny" zamiennik. "Biedny" bo bezsmakowy, a raczej - bezcukrowy. I tak nauczyłam się pić wodę, rezygnując już z gazu na rzecz zwykłem wody niegazowanej :)

Muszę przyznać, że rzucenie tego "nałogu" było bardzo trudne ale udało się :) Nałogowo coli nie piję już 1,5 roku. Czasami się na nią skuszę ale naprawdę okazjonalnie :)


                                                                 Słodycze

Nie, z nich nie zrezygnowałam :) Po prostu ograniczyłam do minimum ;)

Czym jest to minimum?
Minimum jest wtedy kiedy mój organizm się tego silnie domaga - czyli jestem przed okresem. WAŻNE: to nie jest zwykła ochota na batonik. Kiedy najdzie mnie taka myśl - po prostu nie kupuje niczego słodkiego.

MÓJ SPOSÓB NA TO JAK ROZRÓŻNIĆ SILNĄ POTRZEBĘ OD ZWYKŁEJ OCHOTY: Wyobraź sobie, że za oknem jest silna śnieżyca lub ulewa. Czy byłabyś w stanie ubrać się i wyjść w taką pogodę po jakieś łakocie? Nie? W takim razie Twoje pragnienie nie było takie mocne :)

A jak Was ze spożywaniem takich produktów? Pochwalcie się, jeśli z nich zrezygnowaliście :)